Przykładowy jadłospis powinien pełnić funkcję mapy. Pokazuje po jakie produkty i w jakich ilościach można sięgać, (oczywiście po każde, ale powiedzmy sobie szczerze, że dietetyk nie będzie polecał wyjątkowo niezdrowych opcji, jak golonka podbita 2 cm tłuszczu 😀 ), jak komponować posiłek żeby unikać uczucia głodu. Uczy regularności, zwraca uwagę na to, żeby planować posiłki, czasem z wyprzedzeniem w celu uniknięcia napadów głodu w pracy i w następstwie sięgania po garść Krówek, które koleżanka ma zawsze w szufladzie. I każdy jadłospis po wizycie u dietetyka powinien być maksymalnie spersonalizowany. W ten sposób szanse na zbudowanie dobrych nawyków żywieniowych, przyjemnej relacji z jedzeniem i utrzymanie efektów już “po diecie” są o Elbrus większe!